Crosman 357 z OLX
Moderatorzy: daras, Hiszpan63, forestkorsze
-
- Posty: 6035
- Rejestracja: 2007-11-06, 19:44
- Lokalizacja: z Mokotowa
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
-
- Ściepnik
- Posty: 2879
- Rejestracja: 2013-11-24, 09:49
- Lokalizacja: Warszawa-Bielany
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
Coraz cięższa "artyleria" pojawia się w temacie, a to tylko najtańszy "diaboliczny" miotacz z magazynkiem przecież
Dobrze, że ktoś nie zaproponował napędu spirytusowego z zapłonem piezoelektrycznym
Skoro w ASG się da, to tu pewnie też ... "misiam" sobie
Nie śmierdzi, a po świętach nietrafione perfumy można spożytkować w sposób praktyczny

Dobrze, że ktoś nie zaproponował napędu spirytusowego z zapłonem piezoelektrycznym


Nie śmierdzi, a po świętach nietrafione perfumy można spożytkować w sposób praktyczny

-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
Pamiętacie Szanowni Kamraci Swawolni Crosmana 357 z OLX - takiego z długą. ośmiocalową lufą?
http://nasze-wiatrowki.pl/viewtopic.php ... sc&start=0
Pochwalić się chcę
Przeszedł wyżej wspomniany niejaką modyfikację.
Inspiracją był S&W 320 - nie powstała wprawdzie replika wspomnianej ślicznotki, ale jej namiastka.
Otrzymałem właśnie pierwsze zdjęcia po metamorfozie. Sam rewolwer jeszcze do mnie nie dotarł.
Chwalę się zatem jedynie swoją radością, że dzięki uprzejmości Wielce Szanownego Mistrza Włodzimierza (FILO) stanę się posiadaczem takiej oto wersji rewolweru (sic!)
http://nasze-wiatrowki.pl/viewtopic.php ... sc&start=0
Pochwalić się chcę

Przeszedł wyżej wspomniany niejaką modyfikację.
Inspiracją był S&W 320 - nie powstała wprawdzie replika wspomnianej ślicznotki, ale jej namiastka.
Otrzymałem właśnie pierwsze zdjęcia po metamorfozie. Sam rewolwer jeszcze do mnie nie dotarł.
Chwalę się zatem jedynie swoją radością, że dzięki uprzejmości Wielce Szanownego Mistrza Włodzimierza (FILO) stanę się posiadaczem takiej oto wersji rewolweru (sic!)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Administrator
- Posty: 3736
- Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
- Lokalizacja: Janówek Pierwszy
Tak swoją drogą, zawsze zastanawiałem się, co kierowało ludźmi dodającymi do rewolwerów (mam na myśli broń palną/CP) drewniany uchwyt pod lufą. Przecież ręka podtrzymująca rewolwer w tym miejscu narażona jest na opalenie gazami wydostającymi się z przodu bębenka przez szczelinę między bębenkiem a wlotem lufy... 

"My od lat już gawędzimy o Maryni
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
i to nawet, szczerze mówiąc, nie o całej..."
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
@Ślubek,
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Może względy dekoracyjne?
Co do S&W 320: zapewne zdecydowała o tym ergonomia - to nie był rewolwer, ale karabinek rewolwerowy. Jednorącz raczej trudno byłoby z niego strzelać, w dodatku celnie. Konstrukcja nie przyjęła się powszechnie i do dziś uważana jest za niezbyt udaną - tyle wspomina na jej temat literatura fachowa.
Strzelcy jakoś zapewne sobie radzili, choćby przez używanie rękawic. Strzelanie nigdy nie było bezpieczne, zwłaszcza w zamierzchłych czasach. Nikt nie używał gogli, czy okularów ochronnych, choć iskry i odpryski krzesiwa były rzeczą normalną.
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Może względy dekoracyjne?
Co do S&W 320: zapewne zdecydowała o tym ergonomia - to nie był rewolwer, ale karabinek rewolwerowy. Jednorącz raczej trudno byłoby z niego strzelać, w dodatku celnie. Konstrukcja nie przyjęła się powszechnie i do dziś uważana jest za niezbyt udaną - tyle wspomina na jej temat literatura fachowa.
Strzelcy jakoś zapewne sobie radzili, choćby przez używanie rękawic. Strzelanie nigdy nie było bezpieczne, zwłaszcza w zamierzchłych czasach. Nikt nie używał gogli, czy okularów ochronnych, choć iskry i odpryski krzesiwa były rzeczą normalną.
-
- Ściepnik
- Posty: 200
- Rejestracja: 2014-08-11, 21:31
- Lokalizacja: z Rynku na wyspie
Uczeni w piśmie rewolwerów czarnoprochowych uczą by ręką NIGDY nie podpierać lufy tylko podeprzeć rękę trzymającą broń. I to bez względu na to czy jest to rewolwer czy karabin rewolwerowy. Niektóre rewolwery w chwilach słabości potrafiły za jednym strzałem odpalić cały bębenek a tu już żadne rękawice nie pomogą. Dlatego rewolwery i karabiny rewolwerowe ładowane odprzodowo trzymamy podpierając rękę trzymającą broń. ZAWSZE - jeżeli strzelamy z dwóch rąk.Gebi pisze:Strzelcy jakoś zapewne sobie radzili, choćby przez używanie rękawic.
Z podpieraniem lufy w krótkich wiatrówkach też jest niebezpieczeństwo, że w ferworze walki palcem przysłoni się lufę, co piszącemu się zdarzyło

Wszystko już było - rzekł Ben Akiba
-
- Administrator
- Posty: 3736
- Rejestracja: 2014-06-06, 08:37
- Lokalizacja: Janówek Pierwszy
-
- Posty: 2667
- Rejestracja: 2008-07-07, 11:34
- Lokalizacja: Przemyśl/Żurawica
Dobra robota !!! świetnie wygląda
a co chwytu takiej broni palnej na tym filmiku
https://www.youtube.com/watch?v=yroLHtjFowI
[/youtube]

https://www.youtube.com/watch?v=yroLHtjFowI
[/youtube]
Ostatnio zmieniony 2015-02-24, 10:53 przez januszmariusz, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam Janusz
Crosman C1K77+PP 4x32 AO - Iż-38 klasic. B2 po remoncie i ma się dobrze
Nowy nabytek TYTAN GS-750 + Kandar 3-9x40
Crosman C1K77+PP 4x32 AO - Iż-38 klasic. B2 po remoncie i ma się dobrze
Nowy nabytek TYTAN GS-750 + Kandar 3-9x40
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
@daNeczek,
Widziałem film instruktażowy na temat strzelania z czarnoprochowych rewolwerów, zatem te zasady są mi znane. Bezspornym faktem jest jednak, iż "320" powstała w takiej, a nie innej formie. W niewielkiej ilości, niemniej istnieją te karabinki do dziś.
Strzelanie było i jest niebezpieczne, i to pomimo postępu technologicznego oraz opracowania zasad posługiwania się poszczególnymi rodzajami broni.
Gwoli wyjaśnienia: dalej jest to crosman 357-4-8; od fabrycznego różnią go jedynie okładki chwytu (w wersji 4") i ozdobny chwyt pod lufą (wersja 8"), oraz demontowalna muszka na tejże lufie.
Przy okazji dopieszczania "357-8" pojawił się pomysł, by upodobnić go do "320", na ile to tylko możliwe, wykorzystując dostępne pod ręką materiały.
Przedłużka lufy jest tak naprawdę tłumikiem, a sam chwyt rewolweru został zaprojektowany tak, by można doń dołączyć kolbę. W efekcie powstała wersja "357", którą można przeistoczyć w namiastkę karabinka rewolwerowego inspirowanego wyglądem "320".
Najbardziej klimatycznych, otwartych przyrządów celowniczych występujących w oryginale, nie udało się odtworzyć - brak dokładnych zdjęć i nieznajomość zasad ich zgrywania. Szkoda.
Stąd pomysł na starą lunetę. Padło (zrządzenie losu) na leciwy celownik optyczny o zmiennym powiększeniu argentyńskiej firmy Shilba z niemieckim krzyżem celowniczym nr 1 i nietypowym montażem - ta wersja od lat już nie jest produkowana.
Dzięki Mistrzowi FILO, który nie raz dopieszczał moje strzeladła kupowane z drugiej i pierwszej ręki ;-), powstała unikatowa wersja popularnego na naszym rynku rewolweru. Wszelkie prace precyzyjne w zakresie obróbki metalu i drewna zostały wykonane przez Niego, tyczy się to również wyglądu i odmłodzenia technicznego lunety. Sporo czasu spędził na wczytywanie się w moje marudzenia, służąc pomocą doradczą i finalnie: wykonawczą.
Bawienie się strzeladłami wychodzącymi spod jego rąk to prawdziwa przyjemność! Mniemam, że i w tym przypadku tak będzie.
Jak tylko owa "hybryda" trafi w moje ręce, podzielę się wrażeniami użytkowymi. Postaram się też zrobić sesję fotograficzną.
Przy okazji: nie ma ktoś zbędnej lufy 6" do tego modelu
Widziałem film instruktażowy na temat strzelania z czarnoprochowych rewolwerów, zatem te zasady są mi znane. Bezspornym faktem jest jednak, iż "320" powstała w takiej, a nie innej formie. W niewielkiej ilości, niemniej istnieją te karabinki do dziś.
Strzelanie było i jest niebezpieczne, i to pomimo postępu technologicznego oraz opracowania zasad posługiwania się poszczególnymi rodzajami broni.
Gwoli wyjaśnienia: dalej jest to crosman 357-4-8; od fabrycznego różnią go jedynie okładki chwytu (w wersji 4") i ozdobny chwyt pod lufą (wersja 8"), oraz demontowalna muszka na tejże lufie.
Przy okazji dopieszczania "357-8" pojawił się pomysł, by upodobnić go do "320", na ile to tylko możliwe, wykorzystując dostępne pod ręką materiały.
Przedłużka lufy jest tak naprawdę tłumikiem, a sam chwyt rewolweru został zaprojektowany tak, by można doń dołączyć kolbę. W efekcie powstała wersja "357", którą można przeistoczyć w namiastkę karabinka rewolwerowego inspirowanego wyglądem "320".
Najbardziej klimatycznych, otwartych przyrządów celowniczych występujących w oryginale, nie udało się odtworzyć - brak dokładnych zdjęć i nieznajomość zasad ich zgrywania. Szkoda.

Dzięki Mistrzowi FILO, który nie raz dopieszczał moje strzeladła kupowane z drugiej i pierwszej ręki ;-), powstała unikatowa wersja popularnego na naszym rynku rewolweru. Wszelkie prace precyzyjne w zakresie obróbki metalu i drewna zostały wykonane przez Niego, tyczy się to również wyglądu i odmłodzenia technicznego lunety. Sporo czasu spędził na wczytywanie się w moje marudzenia, służąc pomocą doradczą i finalnie: wykonawczą.
Bawienie się strzeladłami wychodzącymi spod jego rąk to prawdziwa przyjemność! Mniemam, że i w tym przypadku tak będzie.
Jak tylko owa "hybryda" trafi w moje ręce, podzielę się wrażeniami użytkowymi. Postaram się też zrobić sesję fotograficzną.
Przy okazji: nie ma ktoś zbędnej lufy 6" do tego modelu

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 6035
- Rejestracja: 2007-11-06, 19:44
- Lokalizacja: z Mokotowa
-
- Posty: 2099
- Rejestracja: 2009-09-18, 10:11
- Lokalizacja: Mokotów/Sadyba
-
- Ściepnik
- Posty: 1492
- Rejestracja: 2014-07-10, 16:40
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
Odpowiem na wszelkie pytania, jak tylko "rewolwer-karabinek" znajdzie się w moich rękach.
Standardowy chwyt "357" nie był dla mnie zbyt wygodny. Był zbyt gruby i długi - mam małe dłonie. [Zaskakujące spostrzeżenie: Dan Wesson o tej samej długości lufy, chwyt ma o niebo wygodniejszy, choć na pierwszy rzut oka niewiele różni się od crosmanowskiego.]
Zobaczymy jak długo wytrzyma zaczep. Sądzę, że będzie to zależeć od sposobu obchodzenia się z wersją karabinkową. Jeśli będzie taka potrzeba, to zapewne znajdzie się jakieś rozwiązanie, by go wzmocnić.
Bardzo proszę, Szanowni Kamraci nie rozpatrywać tego konceptu, jako sprzętu tarczowego, nastawionego na ergonomiczne strzelanie precyzyjne. W zamyśle ma służyć do strzelania mieszkaniowego, typowo rekreacyjnego, co nie oznacza wszakże, że ma być siewnikiem. Ma być ozdobą, użytkową, funkcjonalną ozdobą mojej kolekcji strzeladeł.
P.S. O unikatowości nie wspomnę
Standardowy chwyt "357" nie był dla mnie zbyt wygodny. Był zbyt gruby i długi - mam małe dłonie. [Zaskakujące spostrzeżenie: Dan Wesson o tej samej długości lufy, chwyt ma o niebo wygodniejszy, choć na pierwszy rzut oka niewiele różni się od crosmanowskiego.]
Zobaczymy jak długo wytrzyma zaczep. Sądzę, że będzie to zależeć od sposobu obchodzenia się z wersją karabinkową. Jeśli będzie taka potrzeba, to zapewne znajdzie się jakieś rozwiązanie, by go wzmocnić.
Bardzo proszę, Szanowni Kamraci nie rozpatrywać tego konceptu, jako sprzętu tarczowego, nastawionego na ergonomiczne strzelanie precyzyjne. W zamyśle ma służyć do strzelania mieszkaniowego, typowo rekreacyjnego, co nie oznacza wszakże, że ma być siewnikiem. Ma być ozdobą, użytkową, funkcjonalną ozdobą mojej kolekcji strzeladeł.

P.S. O unikatowości nie wspomnę

-
- Ściepnik
- Posty: 2652
- Rejestracja: 2009-08-25, 13:21
- Lokalizacja: Katowice
Cóż tu dużo pisać,Jarku mnie tam się bardzo podoba.
Gratuluję strzeladła,gratuluję pomysłu jak i wykonania i życzę przedniej zabawy.
Widzę że kolekcja staje się coraz liczniejsza.
Gratuluję strzeladła,gratuluję pomysłu jak i wykonania i życzę przedniej zabawy.
Widzę że kolekcja staje się coraz liczniejsza.

HW97 .177,Remington Summit .177,Lov2 .177,C 2240 .177-Walther 2x20,Colt 1911,Hatsan 135 .22,CP1-M .177,CP1 .177,SPA p10 .22