Wasiek pisze:Dzięki koledzy.

A jeśli chodzi o możliwości obu wiatrówek to jakie te odległości są ? kolega na początku pisał że 30 -30metrów a 50- 50m
Tak jak kolega powyżej napisał - zacznij strzelać to później zaczniesz zmieniać.
Niektórzy wymieniają jeden sprzęt na kolejny. Jeszcze inni pozostawiają sobie do kolekcji

Najważniejsze, żeby strzelać - wtedy pozbywasz się wątpliwości i coraz lepiej wiesz czego Ci trzeba.
Ja zacząłem od "chinki" - Perfecta45S - to była taka chinka z lepszej półki, także energii miała jakieś 8-9J i była całkiem celna. Później przerzuciłem się na HW 97K z energią pod limit - zaczęły się schody bo karabinek ciężki jak broń pokładowa w B-17 - strzelanie z pozycji stojącej, bez podpórki to wyzwanie, ale żeby jeszcze przy tym trafiać... to już trzeba być naprawdę "ostrzelanym"
HW50s - nie zrobiło na mnie większego wrażenia, dopóki nie poszło do Maćka Dębowego - po powrocie karabinek stał się po prostu miodny.
Najlepsze wrażenie na początku zrobiła na mnie Slavia 631 z energią około 10J - przyjemna jak marzenie, celna - godna polecenia jako pierwszy w życiu karabinek. Na pewno nie odstraszy - raczej wciągnie jak narkotyk. Celność nawet na 60-70m - z poprawkami ale po jaką cholerę targać się na kilometrowe dystanse?
Kolego nie patrz na metraże - zacznij po prostu strzelać i trafiać na 30m później zaczniesz trafiać na 50m nawet ze słabszego energetycznie karabinka. To tylko kwestia doświadczenia.
Jeszcze w kwestii mojego arsenału:
Kolejny karabinek Diana 75 - typowe matchowe cacko. Energia zmierzona to jakieś 8.5 J
Piszą, że karabinek do celnego strzelania na 10m. Zapewniam że na 50m strzelam bez problemu i trafiam w cel wielkości puszki po śrucie - oczywiście popełniłem profanację i na D75 założyłem lunetkę. Dobra Panowie, zrobiłem to tylko na chwilkę
Ogólnie przez system dwóch przeciwbieżnych tłoków - karabinek ma kopa jak PCP czyli go w ogóle nie ma. Jeszcze ciekawostka - Dianka jest ciężka jak diabli ale jak już zaczniemy strzelać to się tak bardzo nie odczuwa jej wagi.
Ostatnio kupiłem od kolegi z forum HW57 i karabinek zauroczył mnie swoją klasą. Z niego naprawdę strzela się dla przyjemności. Lekki. Energia około 11.5J. Na którymś forum został "opluty" przez Waldka Hogana jako najgorszy z rodziny Weihrauch. Moje odczucia są zupełnie odmienne. Tak bardzo szanuję zdanie dobrego tunera, że gdybym to przeczytał wcześniej - nie kupiłbym tej wiatrówki. Teraz z ręką na sercu stwierdzam, ze cieszę się że nie przeczytałem tego wcześniej

Nadmienię, że wszystkie wiatrówki kupowałem używane, raczej wiekowe bo co najmniej z zeszłej dekady i wszystkie były po tuningu.
Nie ma sensu całkowicie polegać na zdaniu innych. Trzeba samemu postrzelać. Najlepiej postrzelać z używanego sprzętu bo fabryczne potrafią nieprzyjemnie zaskoczyć i nie są wyznacznikiem kultury pracy (dotyczy się to nie tylko "Turków" ale także HW).
Przy kupowaniu karabinka patrz aby to był model, który później łatwo odsprzedasz kiedy będziesz chciał mieć coś innego.
Moim zdaniem - jeśli kupisz HW30 to już go sobie zostawisz i będziesz składał na HW50 w późniejszym czasie.
Jeśli kupisz HW50 to go łatwo później sprzedasz i kupisz coś mocniejszego lub pozostaniesz przy nim już na zawsze.