Patent ciekawy, nawet kusiło żeby spróbować, jednak ostatecznie poszedłem w kierunku planu z soboty...
Będąc na strzelnicy zabrałem ze sobą najmniejszą znalezioną łuskę (.22???), pomiar suwmiarką średnicy wewnętrznej wskazuje ok 5,3mm. Przewierciłem denko łuski a zostawiony rant idealnie wpasowuje się w otwór w kartuszu i opiera o wylot z zaworu.
Z drugiej strony wykonałem stożek w zamku i skróciłem łuskę tak aby po złożeniu wszystkiego na ścisk została minimalna szczelina pomiędzy kartuszem a zamkiem. Na łuskę nałożyłem oring, który z jednej strony opiera się o stopkę łuski i uszczelnia wylot, a z drugiej strony wciskany jest w wykonany stożek i uszczelnia wlot.
Otwór w lufie bardzo delikatnie potraktowałem pilniczkiem i nawet jeżeli jest zrobione jakieś jajko to ledwo zauważalne.
Teraz najmniejsza średnica na zasilaniu to 3,5mm otwór w lufie z delikatnym jajkiem a za nim też lekko rozwiercony popychacz.
Do tego 2 podkładki pod sprężynę zbijaka i...
Na oko delikatnie mocniej pluje CO2... szybki test na wsadzonym jednym naboju CO2 wykazał na chrono średnio 12J...
Na razie zdjęć nie robiłem bo czasu było mało i spieszyłem się żeby przetestować Q-Be przed 22:00...
Do wakacji chciałbym przerobić na powietrze - to i będzie jeszcze okazja żeby wszystko fotograficznie udokumentować.
Na chwilę obecną muszę dokupić uszczelek lufy... bo pomimo podfrezowanego otworu śrubki trzymającej lufę i tak ścina mi uszczelki niemiłosiernie i praktycznie każdy demontaż = 2 nowe uszczelki
