Wszystko by się zgadzało...

Gdyby może był to iżyk 22 to i owszem. Ale nie 95-ka pod samym limitem zakończona po ucince lufy (przez Pana Waldka) tłumikiem...
Prawdę mówiąc nie widzę sensu strzelania z mocnej sprężyny na mniejszy dystans niż te 20 metrów (około) , tym bardziej jeżeli jedyny przyrząd celowniczy to optyka.
Kolejna sprawa, to obecna sytuacja mieszkaniowo-ekonomiczna, nie ma co tu opisywać ...
48 metrów kwadratowych , w bloku nie bardzo pozwala na uzyskanie nawet tych 10 metrów, zatem korzystam z tego co jest.
Dodam że z przyczyn niezależnych ode mnie , rzadko mam okazję wyrwać się domu na dłuższą chwilę, a jak już się wyrwę to z reguły w konkretnej sprawie, lub z nienacka gdy nie bardzo są warunki pogodowa, albo możliwość...
Czasami Rodzice zluzują mnie z pewnych obowiązków to okazyjnie zabieram karabinek, żeby chociaż ze 20 śrucin pyknąć (dosłownie lufę przeczyścić) . Zdajecie sobie zapewne sprawę jak wygląda takie strzelanie, karabinek sprężynowy wymaga w miarę częstego treningu (powtarzalny chwyt, etc) , zatem za każdym strzelankiem jest podobnie, jak już dojdę do chwytu i przestrzelina na 3-4 tarczy zaczynają się układać w grupkę, to czas się zwijać, bo niestety ale w mieście gdzie postrzelać nie ma, więc za każdym razem trzeba jeszcze tracić czas na dojazd, organizację "strzelnicy" ...
Dla tego padło na pistolet

I bardzo dobrze się stało , bardzo fajna zajawka.
Dopiszę jeszcze ap ropo ciekawostki z nawiasu w pierwszym poście.
Słuchajcie , byłem święcie przekonany że , w życiu nie miałem do czynienia z Pistoletem pneumatycznym... Do czasu jednej z ostatnich rozmów z Ojcem...
Otóż wrócił mi kilka wspomnień, miedzy innymi jak to się stało że zacząłem z wujkiem i jego iżykiem do loku chodzić... Latem jednego roku, za każdym razem podczas spotkań rodzinnych na Ranczu widywał mnie biegającego z pistoletem na takie gumowe żółte "Kondomki" , i defakto była była to wiatrówka i tu uwaga, bo długo nie mogłem sobie nazwy przypomnieć ... Może i komuś odświeżę lub wrócę wspomnienia. A był to "Condor" - Czarno zielony, takie Camo... Ach... Prezent od Dziadka


Ależ to miło sobie przypomnieć.
Pozdrawiam Serdecznie!