Z drugiej strony, chcąc startować w zawodach musiałbym zlecić wyfrezowanie w separatorze Diablika szyny pod muszkę i potem mieć nadzieję, że będzie to pasować wysokością do dioptera. Dlatego postanowiłem zacząć składać kasę na normalną matchówkę, a Diablika zostawić z lunetą na większe odległości.
I cóż widzę wczoraj na beżowym? Jarek (mildot) sprzedaje swojego Walthera LGV. :^)
Jak zobaczyłem cenę nówek w sklepach, to tylko mi się oczy zaświeciły. Na szczęście chętni, którzy odpowiedzieli przede mną nie byli na tyle zdecydowani.
Pojechałem, przymierzyłem się... i wyszedłem z nową zabawką :^)
Co tu dużo gadać. Wczoraj wieczorkiem postrzelałem. Było, nie ukrywam, różnie. Ale oto ostatnia z tarczek:

Tak, w centralnym polu są dwie dziury. :^)
Myślę, że to początek pięknej przyjaźni.
