To prawda.KbUr35 pisze:Jest jeszcze jeden efekt.Hiszpan63 pisze:syndrom tarczy
Jeśli nie trafisz w kapsel, figurkę itp. to śrut sobie gdzies tam poleci i za 10s juz o tym nie pamiętasz.
Na tarczy masz dziurę kilka cm'ów od środka, która będzie Cię denerwować do zmiany tarczy.
Najczęściej strzelam na dystansach 21-30 metrów i jak pierwsze 5-6 przestrzelin ułoży dwie ładne grupki w zakresie pola 8-9 zakrawając o 10 a koloejny odskoczy, to choć bym sie skupił nie wiem jak i uspokajał , to pozostałe śrut z serii i tak ledwo wchodzą w czarne... A wielokrotnie starałem podejść się do tarczy maksymalnie asertywnie, i się sprawdzało, ale tylko w Sharpie, bo on wszystko wybaczał, z 95-ką to już sie nie da..

Ale traktuje swoją zabawę jako rekreację, wiec choć się denerwuję to i tak sobie pykam te tarcze, jak mnie już wkurzy że odczuwam niesmak , to zawieszam sobie jakiś malutki cel na podobnym dystansie i rehabilituje ten niesmak satysfakcja z celnego pykania do przedmiotu. Najchętniej coś metalowego, ten brzdęk co strzał - niesamowite ukojenie dla ego potarganego odskokami na tarczy.
Pozdrawiam!
Kombat69