Witam kolegów!
Dzisiaj korzystając z wolnej chwili, postanowiłem zamontować nowe nabytki do mojej "niuni"

Jakiś czas temu kupiłem od Wojtana płaszcz lufy a przy uprzejmości kolegi z iweb'u, mosiężną ósemkę. Do kolejnych zawodów, 2 tygodnie, więc zdążę naprawić to co ewentualnie popsuję

to pobawię się w Tuning. Po zmontowaniu wszystkiego do kupy, wyniknęło kilka problemów

. Jako, że płaszcz kupiłem w komplecie z tłumikiem, ale jego skuteczność mnie nie zadowoliła, pozostałem przy tym który mam. Zdecydowanie lepiej tłumi ale też sporo większy jest. I problem powstał taki, że jest luz między nim a płaszczem lufy

, chwilowo luz "wybrałem' oringiem, docelowo będzie mosiężna podkładka. Ta sama historia jest po drugiej stronie

. Tzn. też jest luz, tak jakby płaszcz był o 2mm krótszy niż odległość od bloku do ósemki Chwilowo wstawiłem podkładkę miedzianą, docelowo będzie mosiężna od strony bloku. I największy dylemat

. Oring w oryginalnej (chyba) ósemce był tak ciasny, że ledwo zdjąłem ósemkę z lufy. Nowa ósemka, zamówiona ze strony
http://www.rowanengineering.com/products1.htm ma zdecydowanie luźniejszy oring. Lufa w nim, co prawda nie "lata" ale da się ją lekko na boki poruszyć. PO złożeniu wszystkiego do kupy "zero" czy jak ktoś woli POI przesunęło sie o 12cm w prawo i ze 2-3 cm w dół

Wyzerowałem ponownie lupkę i na razie trzyma "zero". Pytanie czy tak ma być? Luźno? czy powinno być ciaśniej jak na starej ósemce. Może ktoś miał podobne "przygody"? Nadmienię, że po kupnie karabinka, miałem problem z zerowaniem lupki. Wrażenie było takie jakby krzywa była lufa. Może właśnie na ósemce i ciasnym oringu była przekoszona i dlatego biła w lewo? W końcu jakoś to poustawiałem i nawet na zawodach wyniki przyzwoite były. Pytanie, czy zostawić tak jak jest, czy zmienić oring na ciaśniejszy? Taki jak był w starej ósemce? Co radzicie? Próbnie, dzisiaj, podczas strzelania, ruszałem lufą na boki, chwytając za tłumik, ale nie zmieniało się nic na tarczy. Lupka wymaga lekkiego doregulowania. Ale to zostawię na jutro dzisiaj sporzyłem juz za dużo "złocistego" napoju