witeg pisze:... przeleć rysę czarną pastą do butów i będziesz miał czarne.
I koniecznie dobrze wypoleruj miękką szmatką. Ma się świecić jak psu ... :^)
A na serio: Nie wiem, jak z oksydą na gorąco, ale po zdjęciu z Crosmana 1760 blachy pełniącej funkcję szczerbinki na lufie zostało mi kilka rys - blaszka obejmowała lufę "na wcisk", o tak:
Postanowiłem więc pozbyć się ich i na znanym portalu na "A" kupiłem oksydę na zimno. Po odtłuszczeniu i położeniu oksydy okazało się, że rysę nadal widać, choć już jest czarna - po prostu była zbyt głęboka. No to papier ścierny 1000 do rączek, wełna stalowa do wypolerowania, odtłuszczenie, oksyda... i kupa. Szlifować trzeba w poprzek lufy, bo w przeciwnym wypadku ślady układają się pod innym kątem i światło od oksydy odbija się inaczej. Przy okazji okazało się, że barwa oksydy nakładanej na zimno jest, oczywiście, czarna, ale ta czerń ma delikatnie inny odcień niż nieruszona reszta. A niestety, ludzkie oko, potrafi rozróżnić bardzo dużo odcieni gdy znajdują się one obok.
Dopiero trzecia próba, w której nałożyłem oksydę na znacznie większy obszar dała jakie takie efekty. Osobiście radziłbym więc dać sobie spokój, jeśli rysa jest niewielka.