Ma jakiegoś innego dostawcę , bo tłusty jakiśmc_iek pisze: A ten skubaniec siedział 30 metrów ode mnie, jakby czekał, że mu jakieś żarełko upoluję...

Moderatorzy: daras, Hiszpan63, forestkorsze
A tam odważnego. Fotograf stojący za puszką musi się bać. Wtedy z nerwów naciska spust migawki za każdym razem, gdy usłyszy wystrzał.Ślubek pisze:...i odważnego fotografa. :^)mc_iek pisze:Dzisiaj miałem niedzielę...
Obejrzałem sobie wczoraj ten film i mam parę uwag. Strzelanina przy magazynie nie jest zła. Wbrew pozorom w jednym ujęciu z winchesterów nie strzelają więcej niż 5 - 6 razy i kilka razy widać jak ładują broń. Co do celności, to biorąc pod uwagę odległość, z jakiej panowie do siebie strzelają, rewelacji nie ma. Sądząc po czasie, w jakim idący wolno, wymieniani zakładnicy spotykają się w środku dystansu, całkowita odległość między strzelcami wynosi nie więcej niż 50 - 70 metrów. Winchester bez dodatkowego, regulowanego celownika przeziernikowego, pozwalał dość celnie strzelać do +/- 300 metrów. W scenie z dynamitem Wayne zmienia pozycję i strzela z odległości dużo mniejszej. Zresztą zastanówmy się, na jaką odległość może rzucić laską dynamitu starszy, niepełnosprawny dziadek? Myślę, że 30 - 40 metrów do maksymalna odległość, uwzględniając koziołkowanie rzutki odbijającej się od ziemi.Filo pisze:(...) Dzisiaj, na TVN7, po raz kolejny pokazano Rio Brawo . To trafianie w końskie wodze, w te lecące laski dynamitu ( z uwzględnieniem paraboli lotu laski, paraboli lotu pocisku oraz poprawki na wiatr ) - palce lizać i zazdrościć .