Error01 pisze:Budżet mogę trochę nagiąć ale jak byście mieli do wyboru HW97 KT i TX200 z identyczna lunetą który byście wybrali? ogólnie Hw97 KT podoba mi się bardzo swoim wyglądem, no i zamierzał bym po kupnie oddać ją do jakiegoś tunera (bodajże jest tu jakiś specjalista na forum) by ją raz a dobrze dopracować.
No to może tak:
HW97KT - masz regulowany spust w jakimś tam zakresie. Bardzo dobre łoże, wygodne jak cholera. NIezły system, bardzo stabilny. Okno portu ładowania na górze, co w zasadzie wyklucza stosowanie długich lunet z sunshaderem. No może nie wyklucza, ale wsadzanie śrutu jest bardzo trudne.
TX200/Prosport - masz jeszcze lepszy spust z dokładniejszą regulacją. Osady mniej ustawne (bez regulacji i mniej wygodnym chwytem niż KT). Mnie osobiście wkurza grzechotka (bezpiecznik), ale można się przyzwyczaić. Tak samo jak do okna portu ładowania umieszczonego z boku, dzięki czemu łatwiej załadować śrut gdy mamy długą lunetę.
Jedna i druga (z Prosportem trzecia też) są celne - w HW masz ich lufę, w AA masz lufę Lothara Walthera. Gniotsia nie łamiotsia, trwałe i solidne. Wydaje mi się, że w HW jest lepsza oksyda, ale może miałem tylko pecha do AA. Z kolei na pewno w AA łatwiej jest samemu wymienić sprężynę, a to za sprawą mniejszego napięcia początkowego sprężyny niż w HW.
No i cena, AA w Polsce jest wyraźnie droższe.
Jednym słowem - osiołkowi w żłobie dano. Masz dwa wyjścia - przymierzyć się do każdej i zobaczyć, jak Ci leży. Zwykle jest tak, że któraś jest miłością od pierwszego przyłożenia. Drugie wyjście - rzuć monetą - i tak każda bedzie dobra
Na jaką odległość strzelacie ze swoich wiatrówek i jaka relatywnie jest maksymalna odległość dla tej klasy plujek sprężynowych o których tu piszemy w rozsądnym rozżucie?
Ja tam swojej wiatrówki nie żułem

więc nie mam tu doświadczenia

Co do strzelania - rozrzut na 50 metrach nie jest duży, dobry strzelec nie wyjdzie z czarnego pola na normalnej tarczy 14cm. Bardzo dobry strzelec pozostanie w obrębie 8-10 pkt. Generalnie karabinki są zajebiście celne, kwestia opanowania odrzutu, podrzutu czy jak tam się to nazywa w przypadku wiatrówki. Miałem ostatnio w rękach Noricę Marvic Gold II, która strzelała tylko trochę mniej stabilnie od mojego Steyra, różnica prędkości początkowej śrutu była na poziomie kilku metrów dla dużej serii. Jeśli nowa Norica tak umie, to będzie potrafił także AA czy HW. Kwestia zadbania o wnętrze (nota bene spokojnie można to zrobić samemu, ja tam bym karabinka żadnym majstrom nie oddał

).
Sam maksymalnie strzelałem do tarczy na jakieś 100 metrów. Tu już nie ma żartów, mamy wiatr, różnice ciśnień, bardzo małą prędkość i energię na dolocie, sam śrut też nie jest doskonały i w powietrzu zaczyna tańczyć. Mimo to mieściłem się w tarczy 14x14. CHoć nie zawsze w okręgu

Trafienie ze 150 metrów we wspomniany wcześniej baniak na wodę nie robi na mnie wrażenia. Trafiałem w patelnię na podobną odległość, taką małą, na jajecznicę dla dwóch osób. Kwestia ostrzelania, wyczucia wiatru i poprawek. Trafisz raz a warunki nie będą się dynamicznie zmieniać - trafisz następny raz i jeszcze raz.
Kwestia prędkości wylotowej. Z wiatrówki pod limitem maksymalną odległością będzie jakieś 200 metrów - potem to już się cuda cudeńka dzieją. Celne strzelanie to 100 metrów. Loteryjne, ale na granicy rozsądku - 150m. Precyzyjne aż do bólu - 50m.
Jest jednak inna kwestia: luneta. Do strzelań na wielkie odległości potrzebna jest luneta z wielkim powiększeniem. Sęk w tym, że te dobre i wytrzymałe będą kosztować parę razy więcej niż karabin. Te tanie z kolei szybko się rozlecą. Osobiście nie zalecam stawiać chińszczyzny z powiększeniem większym niż x16, bo padnie szybciej niż wyzerujesz. Wiatrówki sprężynowe, żeby nie wiem jak były kulturalne w pracy, zachodzą w przedziwene interakcje z lunetami...
